środa, 5 października 2011

Moją dziecinę dorwało jesienne przeziębienie. Spędziła drugi dzień
w domu  z płaczem  Ja chcę  do szkoły !" Ja osobiście nigdy do
szkoły chętnie nie chodziłam. Taka prawda, 
przyznaję się bez bicia. Coż więc robić w taki dłuuugi jesiennny dzień.
Ja zajęłam się tym co najlepiej potrafię kopiowaniem Waszych
pomysłow, pięknych cudeniek i na pierwszy ogień poszły dziś takie
oto wianuszki na świeczki




W tym czasie moja pociecha zażyczyła sobie kawałek materiału i stwierdziła, że uszyje ptaszka.
 A i oto ptaszek, całkiem jak żywy wyszedł bo strasznie się kręcił jak chciałam zrobić mu zdjęcie.















A teraz prośba do wszystkich !!!
Pochwalcie się proszę waszymi karmnikami dla ptaszkow! Ja zajęłam się moim karmnikiem,
ale jakis taki smutny jest, wydaje mi się, że można jeszcze coś ulepszyć. Mi weny brakuje, ale
jak tylko coś podpatrzę to zaraz ręce w ruch.
A na dzień dzisiejszy karmnik wygląda tak




Miłego pazdziernikowego wieczorku życzy Wam
GRACIARKA

3 komentarze:

  1. Cześć! Fajnie, że zaczęłaś pisać bloga! Początki są najtrudniejsze...wiem coś o tym bo sama niedawno zaczęłam... Mamy za sobą coś jeszcze wspólnego - mi też marzy się 100letnia chata z bala :) Będę śledzić Twoje poczynania :) Pozdrawiam i Tymczasem!!!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam zapytać i w końcu zapomniałam... Jak mocujesz żołędziowe czapeczki?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki piękny karmnik! Ja właśnie babci będę odrestaurowywać stary i szukałam jakichś pomysłów w internecie, Twój bardzo mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń